Charty

Na saharyjskim płaskowyżu Tassili odkryto w latach trzydziestych zadziwiające freski skalne datowane na VIII-VI w. p.n.e. Można się na nich dopatrzeć psów w typie dzisiejszego charta ze stojącymi uszami. Podobne czworonogi są obecnie znane jako pies faraona (Pharaoh hound), pochodzący z Ibizy podenco ibicenco oraz cirneco d’Etna, czyli chart sycylijski, używany do polowania na zające na zboczach Etny.

W Mezopotamii natomiast znaleziono ślady istnienia chartów o kłapciatych uszach, od których wywodzą się różne odmiany chartów azjatyckich.

Początkowo nie tak ekskluzywne jak duże i ciężkie rasy gończe, z czasem charty stały się ulubionymi psami władców i kłusowników. Długowieczne i niehałaśliwe, szybko zrobiły karierę wśród wszystkich ludzi o szczególnie wyrafinowanych gustach.

Eleganckie i szlachetne charty we wszystkich wymiarach chętnie były uwieczniane przez najznakomitszych mistrzów pędzla. Można podziwiać je jako królewskich faworytów na portretach angielskiej królowej Marii I i hiszpańskiego króla Filipa.
Paolo Veronese przedstawił je w roku 1574 na słynnym płótnie Gody w Kanie, a Paul Somer w towarzystwie gromadki chartów uwiecznił królową Annę Duńską. Charty malowali chętnie także hiszpańscy mistrzowie pędzla: Antonio Moro, Goya (Polowanie) i ich konkurenci. Dołączyli do nich także Polacy, o ile nie zachowały się wizerunki polskich ogarów, to rycinami przedstawiającymi charty ozdabiano już pierwsze traktaty, w których mowa była o towarzyszących człowiekowi czworonogach. W XIX-wiecznym malarstwie polskim chart – oczywiście także polski – był jednym z ulubionych tematów.

Miniaturowe charciki wylansowali jako psy do towarzystwa francuscy królowie, a następnie pruski władca Fryderyk Wielki, który zajmował się swoimi faworytami z równą pasją, co grą na flecie. Bardziej rosłe odmiany sprawdziły się natomiast jako zawodnicy w psich wyścigach.

W USA moda na charty zapanowała w XIX wieku, kiedy osadnikom ruszającym na Dziki Zachód mocno dawały się we znaki miejscowe drapieżniki, głównie kojoty. Tak więc przekrzyżowano szybko wszelkie dostępne rasy dużych chartów i rezultatem takiej mieszanki był rosły, kudłaty pies zwany na pamiątkę średniowiecznych gończych staghound. Dzisiaj służy on głównie milionerom do polowania na jelenie.
Polowanie z chartami, popularne już w starożytności, z czasem zaczęło przybierać coraz bardziej sportowy aspekt. Początkowo walczące o prymat charty goniły prawdziwą zdobycz, jednak z czasem zająca zastąpiono sztucznym wabikiem. Natomiast pierwsze oficjalne wyścigi za „sztucznym zającem” na torze wyścigowym miały się odbyć w roku 1876. Jednak ta pierwsza impreza nie odniosła takiego sukcesu, jak się spodziewano. Sam pomysł natomiast zafascynował Owena Smitha z Oklahomy, który na psich biegach w rodzinnym kraju zbił pokaźny majątek. Otworzył on pieskie tory w Tucson, Emeryville i Oklahoma City.

Charciki włoskie

Charcik włoski jest rasą tak starą, że określenie czasu jej powstania jest rzeczą niemożliwą. W czasach prehistorycznych istniał pies sklasyfikowany przez prof. Morittu jako domowy chart pośredni. Badania szczątków kopalnych pozwalają przypuszczać, że chodzi o charta małego wzrostu, jakkolwiek jego wymiary przekraczają wielkość charcika włoskiego, ale nie dorównują wymiarom dużych chartów. Te właśnie psy prehistoryczne przybyły ze Wschodu i żyły w Europie już w epoce brązu.

W 1965 roku w Egipcie odkryto grób z okresu I Dynastii (ok. 5000 lat p.n.e.), prawdopodobnie królowej Herneit, i w jednej z jego części szkielet charta o długości około 40cm i wysokości 38cm. Także w jednym z grobów faraonów odnaleziono mumię małego charta. Na papirusie znajdującym się obok były wiadomości dotyczące wieku psa i jego rasy, którą Egipcjanie uważali za świętą.

Te małe charty zostały prawdopodobnie przewiezione z Egiptu do Grecji, gdzie występowały jako “psy z Lakonii”. Autorzy zajmujący się ikonografią tamtych czasów są zgodni co do tego, że “charty z Lakonii” były delikatne i “pięknej rasy”, prawie identyczne z charcikami włoskimi.

Z Grecji małe charty przewieziono go Rzymu i można przypuszczać, że Kleopatra podarowała je zwycięskiemu Cezarowi. Od czasów Egiptu Faraonów, Grecji Starożytnej, Etrusków i Rzymian możemy śledzić historię małych chartów dzięki bogatej dokumentacji istniejącej we Włoszech.

Mały chart włoski był znany i popularny we Włoszech tak dobrze i długo, że Anglicy nie zawahali się nazwać go The Italian Greyhound, Francuzi – Levron albo Levrette d’Italie, a Niemcy – Italienische Windspiele (w wolnym przekładzie “igraszka wiatru”), która to nazwa najlepiej odzwierciedla charakter i budowę charcika włoskiego.

Dzięki wielu obrazom, rzeźbom, mozaikom i literaturze możemy stwierdzić obecność małego charta włoskiego w coraz to innych częściach Europy od czasów Cesarstwa Rzymskiego aż po dzień dzisiejszy. Na mozaice w bazylice bizantyjskiej w Tyrze (VIII w.n.e.) widzimy małego charta włoskiego. W X w.n.e. Duńczyk Knut, który był królem Anglii, posiadał charty małego wzrostu. Fryderyk II, król Sycylii, który był wielkim myśliwym, polował ze sforą chartów. Damy włoskie zawierające małżeństwa z panami różnych krajów Europy wywoziły ze sobą swoje ulubione małe charty włoskie nawet poza Alpy. Normanowie przewieźli charty włoskie do Normandii i Bretanii. Znane są rzeźby ojca Guillaume z Pizy i obrazy Giotto z Padwy przedstawiające małe charty. W książce o polowaniu z początku XIV wieku króla Madura i królowej Ratio, przypisywanej Henry de Vergy, znajdujemy ślady charcików we Francji. Najbardziej znacząca książka z tego okresu O polowaniu Gastona de Foix opowiada o łowach z małymi chartami na zające.

Małego charta znajdujemy na licznych obrazach i miniaturach, leżącego przed królem lub ważnymi osobistościami w ogrodzie, podczas uczty czy też w salach pałacowych, a także w innych chwilach życia. Charciki włoskie używane do polowań były większe niż przedstawiane w scenach rodzinnych. Wiązało się to z użytkowością tych psów, a duże zróżnicowanie wzrostu utrzymało się u charcików do chwili obecnej.

Jan, książę de Berry (1340-1416) jest zawsze przedstawiany z kilkoma małymi chartami, podobnie jak jego brat Karol V Mądry, Izabela Bawarska, jej mąż Karol VI Szalony i wielu, wielu innych. W XV wieku obicia ścienne artystów flamandzkich pokazują jak bardzo cenione były charciki włoskiego przez wielkie rodziny książęce Flamandii i przez książąt Burgundii, którzy tam panowali do 1477 roku. Van Eyck, Van der Weyden, Mamling przedstawiają Filipa Dobrego, jego ministra Rollin, Karola le Temeraine i innych z charcikami.

Na ilustracjach historycznych z XVI i XVII wieku widzimy małe charty na dworach całej Europy: Maksymilian z Austrii, Luiza z Savoie, Franciszek I, Katarzyna Medycejska, Karol IX posiadali charciki. Ten ostatni miał ich aż trzydzieści sześć. Ludwik XIV miał trzy charciki włoskie: Pistolet, Dolindo i Mignone, którymi zajmowała się guwernantka Michelette. Gdy liczba psów powiększyła się, opieka nad nimi zostałą powierzona Pierre i Reni de Bourbon, którzy otrzymali tytuł “kapitana charcików Pokoju Królewskiego”. Aby zabawić króla w dniach, kiedy nie urządzano wielkich polowań, książę de la Rochefoucauls ofiarował mu sforę małych chartów, aby z nimi mógł polować na zające.

W Anglii Henryk VIII ubierał swe charciki w kosztowne obroże i eleganckie płaszczyki ze skóry i białego jedwabiu. Karol I, król Anglii też miał charciki, które przedkładał ponad sławne spaniele. Jakub II, brat Karola II, był pierwszym, który sprowadził charciki do Szkocji. Ostatnia ze Stuartów Anna posiadała ich wiele, a sławny lord Oxford miał w zamku aż pięćdziesiąt małych charcików włoskich.

W XVIII wieku Ludwik XV miał wspaniałe charciki, które zostały uwiecznione przez malarzy Oudry i Desportes’s. Lecz najbardziej zapalonym miłośnikiem charcików włoskich był Fryderyk Wielki, król Prus. Dziwne, że ten człowiek, określany przez wielu historyków jako zimny, bez sentymentów, o oschłym sercu przelał swą miłość na charciki, których subtelne piękno i elegancka były tak obce jego duchowi. Posiadał ich aż trzydzieści pięć. Znamy imiona tych, które preferował: Phyllis, Thiebe, Pan, Diana, Amoretto, Pax, Superbe, Loulou, Biche. Ten ostatni nie opuszczał go nigdy. Ostatnie lata swego życia Fryderyk spędził w zamku Sans-Souci i tam zajmował się tylko swoimi psami. Zbudował w parku grobowiec dla nich i nawet chciał być tam pochowany, ale protokół na to nie zezwolił.

We Francji pod koniec XVIII wieku rewolucja zburzyła hodowlę psów prowadzoną przez możnych. Charciki włoskie pojawiają się znowu dopiero na początku XIX wieku. Lamartine, hodujący je całe życie, dedykował im piękne wiersze. znamy ich imiona: Ischia, Perlino, Fido. Flaubert podarował swojej pani de Bovary charcika włoskiego. Ilustracje mody z tej epoki również pokazywały charciki włoskie, lecz znacznie mniejsze niż dotychczas. Przyczyna była prozaiczna. Otóż w 1895 roku Angielski Kennel Club zarejestrował whippety i trzeba było zwiększyć różnicę między nimi a charcikami włoskimi, które po tym fakcie stały się już tylko psami do towarzystwa. W owym czasie standard charcika włoskiego podawał wzrost 28-30cm. Pies był opisany jako bardzo delikatny i kruchy, nie mówiło się już nic o jego zdolnościach do polowania.

Potrzeba stworzenia psa jak najmniejszego i delikatnego, żeby nadążyć za “modą”, ukształtowała charcika jako psa o cechach karłowatości z okrągłą, wypukłą czaszką i wyłupiastymi oczyma. Hodowle miały ambicje wypuszczać psy o jak najwęższym froncie i klatce piersiowej. Odrodzenie rasy zaczęło się dopiero na początku XX wieku poprzez ostrą selekcję , poprzez walkę niektórych hodowców z różnych krajów Europy o uratowanie charcika jako charta, psa sportowego, który straciłby raz na zawsze przydomek “karłowaty”.

W 1910 roku charciki zostały wyłączone z grupy psów karłowatych, w której były od roku 1902. Istniało wówczas niewiele egzemplarzy, występowały pod nazwą małe charty i prezentowały bardzo zróżnicowany poziom. Obok maleńkich piesków, z wyraźnymi cechami karłowatości, na ringu były prezentowane małe whippety oceniane również jako charciki. Wśród hodowli, które zaczęły pracować nad charcikami włoskimi były: w Niemczech – von Rheinau, Albansberg, von der Windschnur, von der Ostsee, we Włoszech – di Solcio, del Peltrengo, we Francji – de la Coterel. W Austrii powstała słynna hodowla Springinsfeld Pani Pia Pfleger. Lata długiej, żmudnej pracy zaowocowały w 1937 roku na Światowej Wystawie w Paryżu, gdzie charciki włoskie z tej hodowli zdobyły I nagrodę hodowlaną. Był to potężny bodziec dla kontynuowania przez nią pracy, a jednocześnie zwycięstwo to przyczyniło się do licznych wymian, zakupów psów z hodowli Springinsfeld i zapoczątkowało erę zainteresowania kynologów charcikami i powstania nowych hodowli.

 

Bibliografia:

Fragmenty książki Małgorzaty Caprari „Przesadnik kynologiczny”
Joanna Górnicka “Charcik włoski”
wielkahistoria.pl
astrahistoria.pl
wikipedia.pl